Więc po każdym związku pozostają fundamenty, burzymy tylko mury, które przecież zawsze można zacząć budować jeszcze raz..."
Czy na pewno? Nawet jeśli zakochani znów są razem, to czy czują to samo co przedtem? Czy można odbudować idealnie to co już się samemu zniszczyło wcześniej? To wie tylko ten kto to przeżył. Podobną historię przeżyła pewna dziewczyna, imieniem Francesca.
Właśnie tak miała Francesca. Po wyjeździe jej brata. On zostawił jej mieszkanie, rodzinny bar, pieniądze, ale pieniądze szczęścia nie dają. Była przepełniona pustką. Dlatego ciągle szukała miłości. Twierdziła, że pozna swoją miłość po wyglądzie. Ale czy tak naprawdę tak znalazła prawdziwą miłość? Nie. Popełniła dużo błędów. Więcej niż gdyby szukała miłości poznając ludzi, a nie kierując się pozorami.
"Bo w teatrze życia, nie ma prób, od razu przechodzimy do przedstawienia swojej roli, mimo braku scenariusza na przyszłość."
Oto jej historia:
Francesca była w czasie pracy w barze. Nagle zobaczyła nowego klienta, więc do niego podeszła.
- Czy mogę już przyjąć zamówienie? - zapytała czarnowłosego chłopaka
- Tak, poproszę koktajl z truskawek i czy umówisz się ze mną? - ona tylko na niego spojrzała pytającym wzrokiem - Jestem Tomas - Fran poczuła, że to on. Ten jedyny.
- Jestem Fran i przyjęłam twoje zamówienie. - powiedziała uśmiechając się
- To o 17, jak zamkniesz bar. Ok?
- Ok. - odpowiedziała. O ustalonej godzinie zjawił się Tomas z bukietem czerwonych róż (czerwone róże znaczy miłość). Dziewczyna przyjęła kwiaty i pocałowała Tomasa w policzek na podziękowanie. On złapał ją za rękę i poszli na spacer, zaszli do kina i na koniec na kolacje do drogiej knajpki. Gdy skończyli jeść, ona zaczęła rozmowę.
- Ty płaciłeś za wszystko to tera ja zapłacę.
- Nie, nie, nie. Ja zapraszałem, ja płacę. Tak mnie wychowano. - zrobił na Francesce nie lada wrażenie, ale ta nie ustępowała.
- Ja też muszę zapłacić, nie chcę sprawia ci problemów.
- Nie będziesz sprawiała kłopotu jak dasz mi zapłacić. - zrezygnowana Włoszka ustąpiła. Tomas zapłacił i ruszyli w stronę domu Włoszki. Było już późno, więc i ciemno.
"Pozory mylą"
- Oddawać pieniądze! - ktoś krzyknął za nimi. Odwrócili się i zobaczyli trzech kolesi w kominiarkach. Fran się nie bała. Wiedziała, że Tomi zaraz ją obroni, ale się myliła.
- Bierzcie ją ona ma więcej złota. - krzyknął chłopak i odbiegł. Główny złodziej miał już coś powiedzieć, ale nagle ktoś mnie złapał i wsadził na motor. Po chwili już jechaliśmy. Bałam się, bałam. Nagle zatrzymaliśmy się przed ... moim domem!
- Nic ci się nie stało? Jestem Marco. - zapytał Marco
- Wszystko w porządku. Dzięki tobie. Jestem Fran. - chłopak został u dziewczyny. Rozmawiali ze sobą. Zakochali się w sobie. Są ze sobą po dziś dzień. Kto wie może i są twoimi dziadkami.
Koniec
cuddo
OdpowiedzUsuń