Translate

czwartek, 27 lutego 2014

poniedziałek, 24 lutego 2014

Nie mam pojęcia jak to nazwać

Każdy kto wpadnie na bloga Violetta wg nas. Skomentuje choć jeden rozdział każdej autorki. Dostanie kolaż, nagłówek i dedyk. Jeśli polecisz naszego bloga u siebie to pomyśle nad dodatkową nagrodą.

piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 11 Rozmowa, zakręt i pocałunek + prośba + pytanie

Jeśli twoja droga ciągle jest prosta, 
to w końcu musi pojawić się na niej zakręt ...
Marco
Maxi i Fran się całowali. Oni się ... całowali! Moja dziewczyna mnie ... zdradziła! Uciekłem z pokoju trzaskając drzwiami. Zobaczyłem tylko jak się od siebie odrywają.
Francesca
Oderwaliśmy się od siebie. Co ja robiłam?! Zdradziłam mojego chłopaka. Nie, to była tylko chwila zapomnienia.
- To się nie zdarzyło. - Marco, znaczy Maxi przytaknął tylko. Wyszłam z pokoju. Marco się o niczym nie dowie. I Naty też, bo o tym, że Naty podoba się Maxiemu wiedziało mało osób. Mianowicie ja, Leon, Cami i Viola. Nikomu więcej nie powiedział. Wróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Napisała do Marco.

Przyjdź do mnie. 
Fran ♥

Nie jesteśmy już parą. Zdradziłaś mnie.
Marco 

Widziałeś?

Oczywiście. Nie pisz do mnie więcej
M.


Nie to niemożliwe. Straciłam miłość swojego życia. Dlaczego byłam taka głupia? Po co się z nim całowałam? Cały czas stoi mi ta scena przed oczami.
Straciłam miłość swojego życia. Nie zasłużyłam na niego. On kochał mnie szczerze, a ja po kłótni z nim całowałam się z pierwszym lepszym. Wzięłam do ręki książkę. Muszę się jakoś oderwać od tego zdarzenia. Mam nadzieję, że chociaż u Fede jest lepiej. Rozmawiałam z nim i powiedział mi, że się zakochał w Lu. To było dawne, ale wiem, że darzy mnie zaufaniem. Mam chociaż paru dobrych, szczerych przyjaciół ( Maxi, Cami, Viola, Fede ).
Marco
Tęsknie za nią. Kocham ją, ale ona mnie zdradziła. Mam dwa zdania na ten temat. Za i przeciw! Muszę się pobawić w tą grę, ale nie jak w grę tylko jak o dziewczynę.
Za:
Kocham Fran
Bez niej dzień szary
Potrafi mnie rozśmieszyć i pocieszyć
Dzięki niej zapomniałem o Anie
Przeciw:
Czasem Fran wykorzystuje mnie do kupowania jej ciuchów :(
Potrafi się na mnie drzeć i to głośno!
Wygania mnie gdy gada z Cami, Naty lub Larą prze telefon ;(
Zdradziła mnie z Maxim >_<

Ostatnie konkrety w obu kolumnach były najważniejsze. Co myśleć. Co? Najlepiej się zdrzemnę ...
Federico
- Ty się odezwałaś? I powiedziałaś tak! Czyli jesteśmy parą?
- Tak. Mój chłopaku. - w tej chwili wszedł do sali lekarz i kazał mi wyjść. Super, jestem z moją dziewczyną od 5 minut i już rozłąka. Powiedziałem o tym Pablo i po 15 minutach wróciliśmy do hotelu. Z Ludmiłą okazało się wszystko w porządku. Bardzo mnie to ucieszyło. Gdy wróciliśmy była godzina 16.30. Półtorej godziny do obiadu. Kto chciał mógł pójść na miasto. Poszedłem z Leonem i Diegiem do jubilera kupić prezenty naszym dziewczyną, bo jak się okazało Leon i Lara od tygodnia są parą, a Diego i Camila (zaskoczyłam was, ktoś się spodziewał?) od dziś. Kupiłem Lu naszyjnik z jej inicjałami. Tuż obok stał sklep z misiami. Kupiłem Ludmi małego szczurka (XD). Darmowo dostałem koronę księżniczki (XD). Wyszliśmy bardzo zadowoleni.
- Fede jak cię nie było to się Marcesca pokłóciła. - oznajmił mi Leon
- Para idealna? Nie wierzę. Co się stało? - zapytałem ze zdziwieniem
- Całowała się z Maxi. Marco powiedział Fran, że to nie jej wina, że Lu miała wypadek. - mówił Diego.
- A ta mu powiedziała, że to jego wina. Marco wyszedł z jej pokoju. Jakieś 10 minut później poszedł do Maxiego ... - przerwał Diego Leon, ale teraz on przerwał
- Bo nie mógł nigdzie znaleźć spokoju. Wszedł i
- Zobaczył całujących się Maxiego i Fran. Koniec. - dokończył szybko Leon, żeby Diego mu nie przewał. Oni obydwaj są jak dzieci!
Maxi
Jestem gamoniem! Po co ja całowałem Fran! Straciłem przez to kumpla, przyjaciółkę i miłość! Naty na pewno o tym wie. Brawo Maxi! Wszyscy o tym wiedzą! Wszyscy mnie znienawidzę przez rozwalenie Marcescy. Muszę ich pogodzić i się z nimi pogodzić!
Pamiętam ten moment jakby był godzinę temu ..., bo był pacanie!
Przyszła do mnie zapłakana Fran i powiedział, że pokłóciła się z Marco. Słuchałem jej opowieści. I przypomniałem sobie, że identycznie skończył się związek mój i Naty (kiedyś byli parą, ale wiedzieli o tym tylko oni i jednorożec Maxiego). Najpierw drobna kłótnia potem zerwanie. W pewnym momencie nie wytrzymałem i pocałowałem Fran. Wtedy wszedł Marco ...
Dalszą historie już każdy zna.
Ludmiła
Szkoda mi Fran. Ciągle płacze w poduszkę. Lary to w ogóle nie obchodzi. Ciągle słucha muzy, a jak patrzy na Francesce to przekręca oczami. Jak mnie Lara wkurza. Ona uważa się za tako wielką modną, wielką gwiazdę. Brawa dla mnie! Ja też taka byłam. Spojrzałam na szczura od Fede. Szczur był w koronie. Przytuliłam go (szczura). Po czym położyłam się na łóżko i zasnęłam.
-------------------------------
W tym rozdziale:

  • Szczegóły rozpadnięcia się Marcescy
  • Sekrety Maxiego
  • Zakupy chłopaków
  • Ludmiła martwi się o Fran
4 komentarze = next


środa, 19 lutego 2014

Konkurs

Konkurs na OS
Zasady:
- Os może być długi lub krótki, liczy się treść;
-  Os może być o jednej parze, jednej osobie, o części postaci lub o wszystkich z Violetty
-  Nie musisz mieć bloga aby wziąć udział w konkursie
- Uśmiercanie postaci dozwolone
Email i data:
Prace wysyłacie na e-mali: viola.castilo.blog@onet.pl
Prace możecie wysyłać do 10 marca do godziny 15.
Nagrody: 
1 miejsce: 2 kolarze z wybranymi parami/osobami, 2 nagłówki z wybranymi parami/osobami, dedyk z wybraną osobą;
2 miejsce: 1 kolarz z wybraną osobą/parą, 2 nagłówki z wybranymi parami/osobami, dedyk - niespodzianka;
3 miejsce: 1 kolarz - niespodzianka, 1 nagłówek z wybraną osobą, dedyk - niespodzianka;
Niespodzianka:
Każdy uczestnik konkursu coś dostanie. Nie będzie to coś co trzeba będzie wysyłać paczką. Będzie to coś podobne do nagród. Opublikuje nagrody i niespodzianki na blogu. Jeśli ktoś będzie chciał wyśle mu to na maila.
Mail:
W mailu należy napisać:
- nazwę swojego bloga/blogów
- swój nick
Pytania
Jeśli coś jest nie jasne pytajcie w stronie "Pytania"

Mam nadzieję że te osoby co głosowały w ankiecie, że wezmą udział to na prawdę wezmą. Liczę na was.
Viola C.

niedziela, 16 lutego 2014

Nowy blog!

Tak wiem co myślicie.
"Nie ma czasu na te blogi, a zakłada nowe ..."
Ale to nie blog o Violettcie.
Jak ktoś się interesuje to niech wbija:
http://historia-magii-i-fantasty.blogspot.com/

piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 10 Szczęście w nieszczęściu





Dedykuje Elsie Tavelli
Federico
- Nie! Miłość mojego życia zrobiła sobie coś w głowę! Jest nie przytomna, a co jak ona się nie obudzi! Federico ogarnij się! Musisz tam biec! - krzyczałem w myślach. Zdjąłem szybko narty, rzuciłem je gdzieś i pobiegłem do Lu. Byli już przy niej nauczyciele i paru innych uczniów.
- Zadzwońcie po karetkę. - krzyknął Pablo. Po 5 minutach przybyła na miejsce. Z Ludmi pojechała Angie i Naty. Ja, Pablo i trochę osób pojechało do Ludmiły, a reszta z Jackie i Gregorio do hotelu.
W szpitalu
Kiedy do niej będzie można wejść?! Lekarze coś jej tam robili i nie wpuszczają nikogo do niej. Pablo i Angie tylko coś wiedzą, ale nie mówią. W końcu nie wytrzymałem i postanowiłem ich o to zapytać. 
- Pablo, co jest Ludmile? - nauczyciel momentalnie posmutniał. 
- No wiesz - zaczął, ale zrobił po tym długą przerwę - jest w śpiączce. Miała zszywaną głowę. Angie dzwoniła do jej rodziców, żeby ją zabrali do domu jak się obudzi - osłupiałem. Ona nie może wyjechać - niestety są na konferencji w Danii, więc będzie musiała zostać.
Marco
- Francesca nie martw się. Będzie dobrze. - próbowałem pocieszyć Włoszkę od godziny, a jej humor i tak się nie poprawił. Nawet przebrałem się za klauna! I nic, zero uśmiechu. 
- Ale ona może się już nigdy nie obudzić. - powtarzała 
- Będzie dobrze. - chciałem ją przytulić, ale ona poszła na drugi koniec pokoju - Fran, nie myśl o tym! Są osoby, które bardziej się martwią!
- Ty nie musisz! - Włoszka odwróciła się w moją stronę i zabiła mnie wzrokiem.
- To nie była twoja wina! 
- Masz rację. To była twoja wina!
- Jak to moja!?
- To ty krzyczałeś, że to takie proste! - awantura skończyła się tym, że wyszedłem z pokoju.  W moim pokoju też nie było wytchnienia, bo dzieliłem go z Federico, Leonem, Andresem i Diego. Fede nie było, ale Leon przyjmował Larę, a Diego Camilę. Ciągle się śmiali na cały hotel. Andres bawił się papierowym samolocikiem i biegał po całym pokoju. Zszedłem na dół. Tu kłócili się Jackie i Gregorio. Nie miałem już gdzie się podziać. Mam pomysł! Pójdę do Maxiego, Brodueya i DJ. Wszedłem do ich pokoju i zobaczyłem coś co mnie zamurowało ...
Szpital
Federico
Czekamy w tym szpitalu już 2 godziny. Pablo się nie pokoi. Część uczniów co z nami przyjechali, wrócili do hotelu. Zostaliśmy tylko ja, Naty i dwoje innych uczniów. Oczywiście jeszcze Pablo. Angie wróciła z resztą. Nagle z sali wyszedł lekarz. Wszyscy poderwali się z miejsc. - Co z nią? - zapytał Pablo
- Jest w ciężkim stanie - lekarz westchnął - ale będzie żyła. - kamień spadł mi z serca - Może do niej wejść na razie jedna osoba. Niech pan zdecyduje kto. - wskazał na Pablo
- Federico idź. - powiedział szybko. Ucieszyłem się, że wybrał mnie. Ludmiła spała tak spokojnie. Postanowiłem poćwiczyć to jak jej powiem, że się w niej zakochałem.
- A więc Ludmiła od pewnego czasu czuję coś do ciebie. Więcej niż przyjaźń. Wręcz nie mogę bez ciebie żyć. Zostaniesz moją dziewczyną?
- Ja też nie mogę bez ciebie żyć. Tak, chcę zostać twoją dziewczyną. - ona, ona mi odpowiedziała. Jej głos był cichy i ochrypnięty.
.............................................................
Jak wam mijają walentynki? Mi jak każdy dzień. Proszę o komentarze.
Założyłam sobie GG: 49943861
Szantażyk:
6 komentarzy = next

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 9 Wypadek

Miał być około czwartku, ale okazało się, że napisałam go wcześniej! Zapraszam do czytania i komentowania
Dedykuje Niezwykłej, twój ostatni komentarz był cudowny,
 poprawił mi bardzo humor
Lekcja w Studio
Pablo
Mam dla moich uczniów niespodziankę. Już wszyscy są w sali, więc i ja wejdę.
- Drodzy uczniowie dostaliśmy od biura podróży informację o wycieczce. Pojedziemy na narty. Andres rozdaj proszę ulotki i zgody. Macie na nich napisane ile wycieczka kosztuje, gdzie będziecie mieszkać itp.
Po lekcji
Francesca
- Jedziecie na wycieczkę? - zapytałam Cami, Ludmi, Naty, Marco i Federico
- Tak. - odpowiedzieli chórem
- Ja też jadę. Ja i Fede się wychowaliśmy na nartach. We Włoszech są takie góry, że ho ho.
- Tak, ale teraz trzeba poprosić pana Germana o zgodę. - przypomniał mi Fede
- No tak! To my lecimy. Pa! - krzyknęłam i złapałam Fede za nadgarstek, pobiegłam w stronę domu ciągnąc go za sobą
W domu Castillo
Idziemy do gabinety Germana. Zapukałam.
Ja muszę tam pojechać!
- Proszę. - usłyszałam i weszłam ciągle ciągnąc za sobą Federico - O co chodzi? Dlaczego go ciągniesz.
- W Studio jest organizowana wycieczka na narty. - mówi Federico - Tu jest ulotka. - podał mu świstek - I my chcieliśmy się zapytać ...
- Czy możemy pojechać? - zapytałam przerywając Federico
- Tak. Zapłacę wam za tą wycieczkę. Umiecie jeździć na nartach? No tak przecież jesteście z Włoch! A tam jest tyle gór.
- No właśnie. Ja umiem jeździć na snowboardzie i nartach. - odpowiedziałam ja
- Ja też. Tak samo. - dopowiedział Federico - wyszliśmy z gabinetu. Weszłam do tego różowego pokoju. Róż to nie mój ulubiony kolor, ale to nie mój dom. Weszłam żeby zacząć się pakować. Wzięłam do ręki walizkę, którą przywiozłam ze sobą. Położyłam ją przy szafie i zaczęłam wyciągać ciepłe ubrania, i wrzucać je do walizki. Raczej się nie wygrzeję. Szkoda, że nie wzięłam swoich nart. Może pan German będzie miał! Zbiegłam na dół do jego gabinetu.
- Ma pan jakieś narty? - zapytałam
- Nie ... zawsze uważałem, że to za niebezpieczne dla Violetty, ale zaraz ... Chodź ze mną! - powiedział i ruszył w kierunku schodów, a ja popędziłam za nim. Doszliśmy do końca korytarza. German otworzył drzwi, które były zamknięte na klucz. Weszliśmy do pokoju. Bardzo dużego. Zobaczyłam tam bardzo dużo rzeczy należących do mamy Violetty. Pan German schylił się i wyciągnął z za ubrań duży karton. Otworzył go. W środku były buty narciarskie, dwie pary nart i dwie pary kijków.
- Proszę możesz sobie coś wybrać. Nie jeździłem z Mariją na snowboardzie, ale jeździliśmy na nartach.
- Są tylko męskie buty narciarskie. - powiedziałam
- Ach tak, zapomniałem. Buty Mariji się zepsuły, ale na pewno Angie ci pożyczy. Leć do niej, a jak byś mogła zanieś sprzęt dla Federico.
- Dobrze. - powiedziałam i chwyciłam wszystko na raz. Zbiegłam po czterech schodkach i wbiegłam do jego pokoju. - Masz! Oto twój sprzęt! - krzyknęłam rzuciłam mu wszystko do walizki, bo on też się pakował i pobiegłam do swojego pokoju. Tam u łożyłam wszystko ładnie na podłodze i pobiegłam do Angie. Po dziesięciu minutach. Zapukałam w drzwi i pon chwili ujrzałam blondynkę.
- Dzień dobry. Wejdź. - powiedziała Angie - Jestem Angie. Jak masz na imię? Co cię do mnie sprowadza?
- Jestem Francesca Cauviglia. Przyszłam od Castillo. Mieszkam tam podczas wymiany. Pan German powiedział, że będzie pani ...                                                                                                                       - Przepraszam, że ci przerywam, ale nie mów do mnie pani tylko Angie.
- Dobrze Angie. Przyszła żeby pożyczyć buty narciarskie na wycieczkę.
- A ja na czym będę zjeżdżać. - kobieta uśmiechnęła się - mam cztery pary butów i nart na takie okazję. Proszę. Rozmiar ruchomy od 36 do 42. Aktualnie jest ustawione na 38.
- To mój rozmiar. - pożegnałam się z nauczycielką i ruszyłam do domu.

Tydzień później
Narrator
Wszyscy stali już przed szkołą i czekali na autokar. Byli ubrani w kurtki, ponieważ było zimo. Co było dziwne jak na Buenos Aires. Było tylko 5 stopni C. W pewnym momencie samochód się pojawił.
- Słuchajcie! - krzyknął Pablo - Wiem, że dzisiaj jest pochmurno i bardzo zimno, ale my musimy jechać. Wchodźcie pojedynczo i powoli, ponieważ Jackie i Angie będą sprawdzać listę. Wszelkie problemy zgłaszajcie do nauczycieli. - dziewczyny postanowiły usiąść na końcu. Siedziały tak:
|Naty|Ludmiła|Francesca|Camila|Lara|
Podróż autokarem minęła im przyjemnie. Gorzej z podróżą samolotem. Były straszne turbulencie. Kiedy dolecieli, przesiedli się do autokaru. Po pół godzinie byli na miejscu. Wszyscy, nauczyciele również, rzucili się na łóżko i zasnęli. Nikt się temu nie dziwił. W końcu byli w podróży 12 godziny. Z Buenos Aires wylecieli o 10, a n miejsce przybyli o 19.
Następny dzień
Śniadanie było o 8.00. Wszyscy zjedli je ze smakiem, a potem ruszyli na stok narciarski. Co ciekawsze część z nich miała narty, ale nie umiała jeździć. Do nich należeli Marco i Ludmiła. Fran pokazała im jak się zjeżdża, hamuje i skręca. Pierwszy wjechał Marco, a Fran, Ludmi i Fede patrzyli jak zjeżdża. Zjechał bardzo dobrze. Parę razy się przewrócił, ale zjeżdżał na dużej górze.
- Ale fajnie! - krzyknął. Kiedy Lu to usłyszała od razu i ona chciała spróbować. Wjechała na stok i zjeżdżała. W pewnym momencie skrzyżowały jej się narty, więc przefikołkowała i zaczęła się toczyć w dół. Tocząc się rozcięła głowę o kamień. I potem straciła przytomność ...
.....................................
Beznadziejny! Zawiodłam, bo obiecywałam że będzie dużo akcji , ale nie wyszło zgodnie z planem. Wszystko bez sensu, ale muszę się pouczyć. Pomysł na to miałam, bo w ferie jeździłam na nartach, więc postanowiłam napisać coś na ten temat.
Zajrzyjcie do nowej zakładki i do informacji!
3 komcie = next
Viola C.

poniedziałek, 3 lutego 2014

Dziękuję!

Wykres wyświetleń strony Bloggera

Miałam dzisiaj 121 wyświetleń! Bardzo się cieszę i dziękuję!

Rozdział 8 Bez ciebie moje życie nie ma sensu ...

Rozdział dedykowany Nikicie Zzz
Federico
Obudziłem się z jakąś pustką w środku. Wstałem i poszedłem na śniadanie. O dziwo śniadania nie było. Gdzie Olga? Wszedłem do kuchni i odruchowo spojrzałem na zegar. 05.30! Dlaczego wstałem tak wcześnie. Wiem, że już nie zasnę, więc przygotuję sobie śniadanie. Zrobiłem jajecznicę. Trochę nie wyszła, ale ją zjem, bo byłem głody! Czuję trochę spaleniznę w tym jedzeniu, ale trudno. Nuda! Idę do pokoju. Usiadłem na łóżku i ... nadal nuda! Pech! Nagle tak niespodziewanie, walnęło we mnie ... natchnienie! Muszę napisać piosenkę. Wziąłem do ręki notatnik i przelewałem moje myśli na papier. Napisałem piosenkę. Przeczytam ją. Nie mogę uwierzyć! To jest ... to jest o miłości! Ale o kim to napisałem! A no
tak ... tę pustkę, którą czułem zostawiła ... miłość! Miłość do ... Ludmiły! Ach ... Ludmiła. Ona ma takie piękne oczy i włosy. Tak ładnie pachnie. Ma styl ... Stop! Fede stop! Idę na spacer muszę ochłonąć, ale ta piosenka nie może zostać na wierzchu. Schowałem ją pod kołdrę i wyszedłem.
Francesca
Która godzina? 8.00. Czas wstać, ale nie idę na śniadanie. Może wejdę na internet. Poszperałam chwilę. Chwilę znaczy godzinę. Odłożyłam laptopa. Jestem głodna. Czas na śniadanko. Idę do kuchni. Olga przygotowała śniadanie, które leżało na stole, więc je zjadłam. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Pobiegłam na górę. Marco dzwoni! Przycisnęłam odbierz.
- Halo.
- Cześć Fran. Dostałem film od brata. Przyjdziesz, to obejrzymy?
- Przyjdę. Będę za godzinę. Pa.
- Pa. - stanęłam przy szafie. Co założyć? Mam pomysł! Ubrałam się w to:
 Zrobiłam delikatny makijaż. I ruszyłam do Marco. Byłam pięć minut przed czasem. Zapukałam do drzwi. Otworzył je Marco.


- Hej, Fran.
- Cześć, co oglądamy?
- Horror.
- Nie lubię.
- To polubisz. - uśmiechnął się do mnie. Weszliśmy do salonu. Włączył DVD na telewizorze. Usiedliśmy na kanapie i  zaczął się film.
Federico
Jestem w parku. Siądę na ławce. Zamknąłem oczy. Zobaczyłem siebie. Hej zaraz dlaczego ja mam na sobie garnitur. Co to za muza. Brzmi jak muzyka do ślubu! Dlaczego w moją stronę idzie Ludmiła w sukni ślubnej! Rozpoczęła się ceronia. Nagle nastał moment pocałunku. Otworzyłem oczy! To było coś dziwnego. Chyba zakochałem się w Ludmile. Wracam do domu. Wstałem z ławki i ruszyłem w stronę domu.
Francesca
Nareszcie ten film się skończył. W strasznych momentach zamykałam oczy, a Marco mnie wtedy przytulał.
- Fran ja ten film dostałem z okazji urodzin.
- Tak, a kiedy będziesz je miał.
- Za tydzień. Możesz mi pomóc w przygotowaniach.
- Jeszcze nic nie zrobiłeś! Pomogę ci.
- Moja mama upiecze tort i ciasteczka. Przekąski jakieś kupie.
- Zróbmy jakieś piękne zaproszenia. - pomogłam mu przy zaproszeniach. Trzeba przygotować dla niego jakąś niespodziankę!
O, dostałam SMS'a. Od Lu. Chcę żebym do niej przyszła. Pożegnałam się z moim chłopakiem i ruszyłam do przyjaciółki. Już jestem pod jej domem.
- Cześć, Fran.
- Cześć Lu. - blondynka zaprowadziła mnie do swojego pokoju
- Chciałam z tobą pogadać, bo chyba się zakochałam w ... Federico.
-  Jak to!
- Normalnie, ale możesz tak nie wrzeszczeć. On mi pomógł. Pocałował na scenie, kiedy zaprosił mnie do piosenki. Byliśmy wtedy na tak jakby randce.
- Od początku proszę. - Lu opowiedziała mi wszystko ze szczegółami
- Dzisiaj się obudziłam z pustką bez niego. Co mam robić? - zakończyła
- Powiedz prawdę. To najlepsze rozwiązanie.
- Ale nie mogę chodź z drugiej strony moje życie bez niego nie ma sensu ...
- To już twoja decyzja. Mam nadzieję, że pomogłam. Mogłabyś mi pomóc w niespodziance dla Marco myślę o czymś takim ...
Federico
- Co się stało? - zapytała Olga gdy tylko wszedłem do domu
- Nic.
- Chodzi o miłość. Sprzątałam tu dziś i z kołdry wypadło to. - podała mi moją piosenkę, muszę jej wszystko opowiedzieć.
- A więc ... - opowiedziałem o spotkaniu z Lu
- Jeśli jesteście sobie przeznaczeni będziecie razem.
- Olga, ty nie rozumiesz bez niej moje życie nie ma sensu!
- Porozmawiaj z nią o swoich uczuciach. Tylko to jako kobieta mogę ci doradzić. Możesz porozmawiać jeszcze z Ramallo. - Olga sobie poszła, a ja zastanawiałem się nad jej słowami
.......................................................
Głosujcie w ankiecie, wchodźcie na moje inne blogi i czekajcie na nexta.
3 komentarze = rozdział 9 (dajcie je szybko bo w 9 jest dużo akcji)
Viola C.

Blog Violetta wg nas szuka adminki

Jak wiecie to nie mój jedyny blog. Niedawno założyłam z koleżankami bloga Violetta wg nas. Niestety dziewczyny musiały odejść. Ja sama nie dam rady pisać na trzech blogach sama i pomagać przy jednym, dlatego na Violetta wg nas szukam adminki. Zainteresowanych proszę o wchodzenie na bloga http://violettawgnas.blogspot.com/. Tam jest wszystko wytłumaczone.

niedziela, 2 lutego 2014

Zabawy cz. 4 + info

Wykreślanka
Odpadli Esmeralda i Broduey.


Odpadają dwie osoby!
Rodzina 


Informacja
Kończą mi się ferie = krótsze i późniejsze rozdziały :-(
Możecie też wchodzić na moje inne blogi. Linki są w moim opisie.



sobota, 1 lutego 2014

Pytanko

Chciałam edytować sobie wykreślankę, zakrywając twarze kwiatkiem. Normalnie wcześniej mi to wychodziło. A teraz nie mogę :-(   Co robić?

One shot: Naxi "Kiedy zobaczysz światełko w tunelu"

Ten OS dedykuję Martynie Castillo, która poprosiła mnie żebym go napisała 

Ona: Nieśmiała dziewczyna o czarnych, kręconych włosach. Była piękna, miała talent, ale ... no właśnie. Ale jej blask przyćmiewała ona. Ludmiła. Naty była tylko jej robotnicą. Naty dla Ludmiły była jak mały kwiatuszek, jest to jest, nie ma to nie ma. Dla Natalii Ludmiła była kimś więcej ... była przyjaciółką. Kiedy ta to słyszała oczywiście potwierdzała. No bo przecież potrzebowała kogoś kto przyniesie jej wodę, kogoś kto odwali za niej brudną robotę. Czasem gdy Naty słyszała przynieś mi wodę, miała ochotę postawić się "przyjaciółce". Jednak kiedy miała już coś powiedzieć patrzyła na przyjaciółkę i bała się, że ta ją zrujnuje po tym jak ona się od niej odwróci. Nie miała nikogo. Nikt nie chciał się z nią przyjaźnić, bo ona przyjaźniła się z Ludmiła, a panna Ferro była dla wszystkich okropna i nie dawała im żyć. Naty była samotna, ale to się zmieniło pewnego dnia. A było to tak:

    Natalia i Ludmiła siedziały w sali od muzyki. Blondynka miała mieć próbę na nadchodzący spektakl. Oczywiście wygoniła przyjaciółkę z sali, bo ona jej przeszkadzała. Znudzona kaprysami przyjaciółki, Naty poszła. Postanowiła pójść do parku na spacer. Idąc zauważyła jego, grał w piłkę z chłopakami. Jego znaczy Maxiego. Dziewczyna była w nim skrycie zakochana. Ale on był zajęty. Był z dziewczyną, którą Natalia nienawidziła! Z jego przyjaciółką, Camilą. Naty nie mówiła Ludmile, że jest w nim zakochana. Powodów było wiele. Najważniejszy: Ludmiła wykorzystała by te informacje przeciwko Naty. O miłości do chłopaka wiedziała tylko jedna osoba. Jej siostra, Lena. A wracając do rzeczywistości. W pewnym momencie Naty zobaczyła coś czego widzieć nie chciała. A mianowicie widziała to:
Pocałunek Camili i Maxiego. Doprowadziło ją to do płaczu. Pobiegła do domu. Lena była jeszcze w szkole. Natalia postanowiła wypłakać swoje smutki w pamiętnik. Opisała to tak:
"Drogi pamiętniku"
Dziś widziałam coś czego zobaczyć nie chciałam. Pocałunek Maxiego i Camili. 
Od kiedy poznałam Maxiego chciałam z nim być, ale los chciał inaczej. 
Nigdy nie będę z nim,nie mam szans. Kocham go!
Po chwili ze szkoły wróciła Helena. Widząc swoją siostrę w takim stanie, postanowiła z nią porozmawiać. Hiszpanka opowiedziała jej wszystko ze szczegółami, a potem poszła się doprowadzić do porządku. Lena siedziała na łóżku i myślała. W pewnym momencie nad jej głową pojawiła się żarówka. Uknuła plan. Idealny plan. Musi najpierw pogadać z Violettą. Nazajutrz poszła do domu dziewczyny, ponieważ była sobota. Zadzwoniła dzwonkiem. Do domu wpuściła ją Olga, gosposia państwa Castillo. Podążyła do pokoju panienki Castillo. Zapukała w drzwi i kiedy usłyszała komendę "proszę", weszła. Przywitała się z dziewczyną i opowiedziała jej historię Naty. Violetta była osóbką inteligentną, więc dobrze wiedziała do czego zmierza panna Navarro. Helena też głupia nie była i wiedziała, że Castillo nie popiera związku Cami i Maxiego.
- Więc czego żądasz od mnie? - zapytała Castillo
- Byś pomogła odciągnąć mi Camilę od Maxiego. Zaprowadzenia jego do sali, do której ja sprowadzę Natalię.
- We dwie jest nas za mało, ale znam kogoś kto nam pomoże. - powiedziała z szyderczym uśmiechem Castillo, po czym wyciągnęła telefon i zadzwoniła po pana, którego miała zapisanego Diego Dominiguez. On pojawił się po 5 minutach. Plan mu się spodobał i się w niego zaangażował. Mieli go wcielić w życie w poniedziałek.
   Lena poszła z Naty do Studia. Podczas długiej przerwy Helena przybiegła do siostry i powiedziała jej, że w schowku czeka na nią Ludmiła. Hiszpanka od razu tam pobiegła. Nie wiedziała, że to część planu. Gdy tylko wbiegła do schowka, drzwi zostały zatrzaśnięte przez Diego. Natalia pomyślała, że wyjdzie oknem, ale pan Dominiguez zaryglował okno.
   W tym samym czasie Violetta poszła po Cami. I zabrała ją na zakupy.
   Po piętnastu minutach do sali w której był Maxi wbiegł Diego. I powiedział Maxiemu, że Cami na niego czeka w schowku. On pobiegł tam jak najszybciej, a drzwi otworzyły się na sekundę.
- Naty?
- Maxi?
- Co ty tu robisz? - zapytali równo - Lena i Violetta. - odpowiedzieli rowno
- Ale co one od nas chcą? - spytał Maxi
- Oni chcą żebyśmy my byli razem. - odpowiedziała cicho Naty
- O co chodzi?
- Bo ja się w tobie zakochała.
- Ale ja jestem z Cami!
- Nie krzycz na mnie! - krzyknęła Naty, po czym wybiegła z sali, bo Lena otworzyła jej drzwi. Maxi jeszcze tak stał myśląc o Hiszpance. Nie mógł zapomnieć o jej słowach. O tym, że go kocha.
   Następny dzień
   - Naty zaczekaj!
- Nie gadam z tobą.
- Ale zaczekaj. - krzyknął Maxi i zbliżył się do dziewczyny i ją pocałował. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Naty z kończyła z Ludmiłą. Nie znała jej już. Teraz miała  nowych przyjaciół. Lena zapisała się do Studio. Natalia, jej chłopak Maxi i ich przyjaciele mieli nowego wroga. Camilę. Wszyscy się zastanawiali jak ona mogła się tak zmienić, a najbardziej myślał nad tym Maxi. Jak mógł być z tak okropną dziewczyną jak Camila.