Translate

czwartek, 3 kwietnia 2014

One shot: Marcesca "Czasem wystarczy tylko jedna osoba, by wszystko się zawaliło ..." cz. 2

Pół roku później
Marco nie miał już nic. Stracił dziewczynę i przyjaciół. To wszystko przez to, że ona go pocałowała. Ale w tym pocałunku było coś magicznego. Właśnie dlatego jest teraz z Aną. Tak z Aną. Dziewczyną przez którą rozpadł się jego związek. Byli razem od pół roku, ale dziś postanowił ..., nie będę przedłużała. Przejdźmy do historii:
Marco umówił się z Aną w altance, którą wypożyczył. Altanka znajdowała się na plaży. Z widokiem na morze. Miał zamiar zrobić dziś kolejny krok w ich związku. Oświadczyć się jej. Właśnie zauważył Anę. Chłopka był obrany w garnitur, a to zaciekawiło Anę. Gdy już doszła do pięknej altany, usiadła na krześle, a Marco zaczął swoją przemowę.
- Ana jesteśmy już długo razem, dlatego postanowiłem zapytać cię czy wyjdziesz za mnie?
- Tak, tak, tak! - krzyknęła. Nawet się nie zawahała. Marco wstał z ziemi i przytulił swoją narzeczoną.

Każdy teraz by zapytał: to już koniec? Ale co z Fran? Ale to jeszcze nie koniec, a przechodząc do Fran

Włoszka siedziała w swoim pokoju. Oglądała SMS's, które kiedyś pisała z Marco. Było jej smutno. Nie utrzymywała z nim kontaktów. Jednak nadal go kochała. Czasem miała sny z nim w roli głównej. Dziewczyna wiedziała, że jest już u niego stracona. Nie cieszyła się tym, że przyjaciele się od niego odwrócili. Wolała by odwrócili się od niej ...


"Nie wiem czy robię dobrze, nie wiem czy robię źle

Nie wiem czy to powiedzieć, nie wiem czy milczeć
Czym jest to co czuję wewnątrz mnie,
Dziś pytam siebie czy tak wygląda miłość"
(fragment "Te creo")

W pewnym momencie usłyszała dzwonek do drzwi. Pobiegła do drzwi i zobaczyła w drzwiach karteczkę.  Okazało się, że to zaproszenie. Jego treść:

Do Francescy Resto

Serdecznie zapraszamy
Panią Francescę Resto
Na ślub Diega Tavelli i Violetty Castilo,
który odbędzie się 30 maja o godz. 11.00
w kościele na rynku w Buenos Aires
Serdecznie zapraszają: Diego Tavelli i Violetta Castillo.

- Viola wychodzi za mąż! Jeee! Niestety pójdę sama. - myślała Francesca, ale nie wiedziała, że wpada w
pułapkę zastawiona przez nich. To nie będzie ślub Diegoletty tylko Marcny. Skoro Diego to brat Marco to został zaproszony na ślub. Czy plan wypali? Czytajcie dalej, a zobaczycie.

Nadszedł dzień ślubu. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Oczywiście Marco nie wiedział, że na ślubie pojawi się Fran i nawzajem, Fran nie wiedziała że to ślub Marco. Nadeszła godzina 11. Wszyscy byli już w kościele. W ostatniej chwili wpadli Diego i Violetta. Usiedli tak by Fran nie mogła wyjść. 
- O co Chodzi? - wyszeptała Fran. Wszyscy usłyszeli muzykę ślubną. Fran odwróciła głowę. Zobaczyła Marco, utonęła w jego oczach. On kiedy przeszedł koło niej poczuł coś dziwnego. Zaczął się zastanawiać. Kiedy ksiądz powiedział:
- Czy bierzesz sobie tę oto Anę Milito za żonę?
- Nie. 
- Co? - po kościele roznosiły się szepty
- Przepraszam Ana, ja nadal kocham Fran. -powiedział i uciekł. Za nim pobiegła Fran
- Co to miało być? - zapytała
- Ja nadal kocham ciebie. Może to zabrzmi dziwnie, ale wyjdź za mnie jeszcze dzisiaj.
- Tak zgadzam się. - wydarli z rąk Any sukienkę, z której już zdążyła się przebrać. I się pobrali.

"Jedno słowo, a potrafi odmienić całe życie''
Ich całe życie odmieniło jedno słowo ...
...................

Zawaliłam ... wiem. 


5 komentarzy:

  1. nie nie zawalilas a to slowo to ze niby "nie":D i bardzo podobal mi się ten wzrot do czytelnikow ogółem bardzo fajny :D
    FRANCESCA

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie ciekawy :D
    Tylko akcja za szybko idzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Końcówka najlepsza ! <3
    fajny part ....
    Czekam na rozdział i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń

Jeśli ci się spodobało lub nie to skomentuj. Uznam twoją opinie. A kiedy komentujesz dajesz nadzieję że ktoś to czyta.