Translate

piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 16 - Mój ojciec/Strach

Słowniczek:
Michael - brat Marco
Mercedes - ciocia z Portugalii
Grubym drukiem - narrator 
Dedykuję XabianiFan, ~ Dreams Come True i Anonimowy FRANCESCA
Francesca
To nie możliwe. Jedno ze zdjęć było podpisane: 4 letni Marcuś, tata i Michel. Marco mówił, że jego ojciec zginął za nim się urodził. A brat wyjechał i zaginął. Jak on mógł mnie tak oszukać? Po chwili wszedł do pokoju. Podszedł trochę bliżej i zobaczył na jakiej stronie otwarty jest album. Zrobił wielkie oczy i posmutniał. Sprawiło mu to ból. Wieli ból. Wspomnienie o ojcu, które było prawie zadarte zabolało na nowo. Siadł na łóżku siostry i schował twarz w dłoniach. On, ojciec, brat, niewinna, torebka, pistolet, strzał, śledztwo, więzienie, łzy, przeprowadzka, zmiana nazwiska - to wszystko chodziło mu po głowie. Spojrzałam na niego. Płakał. Przytuliłam go. Ale o co mu chodzi? O złych rzeczach zawsze staramy się zapomnieć. No właśnie, staramy. To one zawsze najbardziej utykają w pamięci i pomimo starań nie możemy się ich pozbyć. Zawsze żyjemy przed nimi w strachu. Boimy się wygrać z nimi, choć to tylko my, boimy się samych siebie ... Marco spojrzał na mnie swoimi zapłakanymi oczami.
- Zataiłem przed tobą prawdę. Przepraszam. - wyszeptał - Znałem mojego ojca. Widziałem jak schodzi na złą drogę ciągnąc za sobą mojego brata. Często widzimy jak ludzie schodzą na złą drogę, ale zazwyczaj nie umiemy i pomóc. Czy o to chodzi? Nie, my się boimy... Kiedyś wyszli z domu i wrócili z górą pieniędzy. Wieczorem mówili w radiu, że w naszym mieście został obrabowany bank. Wiedziałem, że to oni, ale miałem tylko 6 latek. Sześć. Kogo boimy się najbardziej? Ducha, drugiego człowieka, zwierzęcia, czy siebie. Odpowiedź jest prosta, siebie. Parę miesięcy później też tak potajemnie wyszli. Wyszedłem za nimi. Była 23. Ciemno na dworze. Stałem na rogu budynku i patrzyłem jak w pewnym momencie ... - tu przerwał, by zalać się łzami - w pewnym momencie zatrzymali niewinną kobietę, która wracała z imprezy. Kazali jej oddać torebkę. Ona zaczęła uciekać. Wtedy ojciec wyjął pistolet. I ... - znów przerwał. Widziałam, że było mu ciężko - zastrzelił ją. A ty jak byś się czół gdybyś widział jak twój ojciec zabija kogoś z zimną krwią? - teraz już ryczał. Do pokoju weszła Lodo. Od razu domyśliła się co się stało. Kazała siostrze zabrać go, żeby się uspokoił. Sama skończyła mi opowiadać.
- Całą sytuację widział jakiś mężczyzna. Zadzwonił na policję. Marco jak najszybciej wrócił do domu. Biegł na skróty na swoich sześcioletnich nóżkach. Był w domu parę minut przed nimi. Po przyjściu ojca i Michela zawitała do nas policja. Zgarnęli ich. Wszyscy płakaliśmy, ale najbardziej Marco. Myślisz, że łatwo jest opowiadać o swojej rodzinie w taki sposób? Jeśli tak, to się szczerze mylisz. Musieliśmy się przeprowadzić, zapomnieć. Nie da się zapomnieć. Zmieniliśmy nazwisko. Nie nazywaliśmy się Tavelli, tylko Hernandez. Mieszkaliśmy w Meksyku. To było dla nas wszystkich wielkie przeżycie.
Ludmiła 
Łzy nie przestały cieknąć z moich policzków. Nazywała to uczucie tęsknotą i smutkiem, ale to przykrywało strach. Strach przed tym, że to i ją dopadnie. Dlaczego ona? Jest tyle ludzi. Usłyszałam dzwonek. Słyszałam ciche kroki Melanii, która poszła otworzyć. Po chwili zapukała do mojego pokoju. Chciałam być teraz sama w mojej ciszy.
- Przyszedł do ciebie list. Przeczytaj go. Chociaż weź do ręki. - poprosiła wsuwając kopertę przez drzwi. Jak można się czuć po śmierci bliskiej osoby? Co można myśleć? Można myśleć, że nigdy nie poczujemy zapachu skóry lub perfum tej osoby, że nigdy nie usłyszymy jej głosu, że nigdy nie poczujemy jak jest być blisko niej. A jednak ... Poszłam po ten list. Chciałam wiedzieć od kogo. Większość osób teraz pisze SMS-y. Na kopercie było napisane pięknym drukiem: Do Ludmiły
Znałam to pismo. Powąchałam kopertę. Te znajome perfumy. Otworzyłam kopertę i zaczęłam czytać.

Droga Ludmiło!
Piszę ten
 list, żeby uświadomić Ci, że o Tobie pamiętam. Z całej rodziny tylko Ty i Mercedes zapewne się tym przejęłyście. Inni chcą tylko moich pieniędzy. Oddałam wszystko na sierocińce i hospicja. Zostały tylko marne grosze. Pamiętam, że jak byłaś mała zawsze lubiłaś się bawić moim naszyjnikiem. Zawsze zastanawiałaś się co jest w środku. Nadszedł odpowiedni moment, żeby Ci to uświadomić. Po jednej stronie jest moje zdjęcie, a po drugiej Twoje z dziadkiem. Naszyjnik jest bardzo cenny, a Twoje rodzina na pewno chciałaby go sprzedać. Dlatego Ci go przysłałam. Schowaj dobrze ten list i łańcuszek. 
Żegnaj, Twoja babcia Frania

Wyjęłam z koperty łańcuszek. Powąchałam go. Dla ciebie to dziwne? Nie wiesz jak to jest, więc się nie odzywaj. Pachniał tak samo jak list. Otworzyłam go. Zdjęcie z jej dzieciństwa. Babcia jest najlepsza, choć czasem w to wątpimy. Jak ją kochaliśmy dostrzegamy dopiero po jej śmierci. Założyłam go. Wyglądałam w nim całkiem całkiem. Wiedziałam, że mama jak go zobaczy to go rozpozna. Schowałam go pod bluzkę. Wyszłam z pokoju. Po co się ukrywać? To bezsensu, ale to on nas ukrywa. On - strach. 
Federico
Wziąłem do ręki kartkę z Włoch. Mama mi ją przysłała. Myślałem, że tęsknota dopadnie tylko Fran, To my najbardziej siebie zwodzimy. ale dopadła i mnie. Tęsknie za braćmi, mamą, tatą, babcią, dziadkiem, za krajem. Cieszę się, że jestem z Ludmiłą, ale rodzina! Tęsknię! Odłożyłem kartkę i wziąłem do ręki fotografię, na której byłem ja i moi przyjaciele. Uśmiechnąłem się do zdjęcia. Najpierw mamy ich dość, chcemy zmian. Gdy zmiany przyjdą i tak się nie cieszymy. "I tak źle, i tak nie dobrze". 
Marco
Dlaczego ta historia boli? Życie to ból. Tą historie w całości, prawdziwą znało niewiele osób. Ja, Clara, Lodo i teraz też Fran. Zawsze zastanawiałem się co się dzieje z tatą i Michem, ale z biegiem lat nauczyłem się, że lepiej wszystkiego nie wiedzieć. Życie uczy nas codziennie. Uczy poprzez różne wydarzenia: tragedie, narodziny, wyjazdy. 
...........................
The end!
6 komentarzy = next

8 komentarzy:

  1. lal no lal i dziekuje za dedykacje ale rozdzial super biedna LUD i MARCO nie wiem jak to opisac w każdym razie bardzo mi się podobalo i czekam na next
    FRANCESCA

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow.
    Wrócę tu później, muszę zebrać myśli xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem! Cieszysz się? Nie. Ok. Wiem.
      To przeplatanie wypowiedzi bohaterów z narratorem było cudowne. Uwielbiam takie rzeczy. W wielu momentach czułam to samo, co bohaterowie. Ten smutek...
      Najbardziej żal mi Fede. Nie, wcale nie dlatego, że to mój mąż xd
      Czekam na następny
      Kocham <3

      Usuń
  3. Wzruszyłam się. Ale na serio ! Wyciskacz łez, boski wyciskacz łez. Biedny Marco, biedna Ludmi...płaczę razem z nimi. Co ja gadam ja. .... Wyję. To nie jakieś pojedyńcze łzy tylko potok. Napisz książkę ! Mówię poważnie. Byłaby bardziej popularna niż książki Stephanie Mayer <3 Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Najcudowniejszy rozdzial na swiecie i jeszcze z dedykacjA dla mnie... :'( To bylo piekne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział ! Czekam na następny !
    /Asia/

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW! Nie mam pojęcia od czego zacząć. *o*
    Może... nie było mnie na bloggerze od lutego i muszę przyznać, że przez ten czas twój styl pisarski się zmienił, na lepsze :) Zaczęłaś wprowadzać przemyślenia co bardzo lubię i mi się podoba ;) Wciągnęło mnie jeszcze bardziej niż wcześniej :D
    Nie jestem zbyt dobra w pisaniu komentarzy, ale chcę żebyś wiedziała, że masz talent :3
    I ta historia... jest smutna, ale wyjątkowa. Bardzo mi się podoba i nie ukrywam że się zaciekawiłam :D
    Żal mi Marco. Już jako sześciolatek tyle musiał się nacierpieć :( ale w twoim wykonaniu nawet smutne historie mi się podobają :*
    Więc czekam na next i życzę dużo weny:) ♥
    Kathleen *o*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super blog <333
    Zapraszam !! http://leonettaforamor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli ci się spodobało lub nie to skomentuj. Uznam twoją opinie. A kiedy komentujesz dajesz nadzieję że ktoś to czyta.