Translate

sobota, 20 grudnia 2014

One shot: Leonetta " Miłość jest nie widoczna gołym okiem, miłość jest widoczna sercem" cz. 2

   Mieszkają razem, już nie są samotni. Są szczęśliwi. Wiodą beztroskie życie ... do czasu. Mija rok od kiedy są razem. Niestety Leon ma do przekazania dziewczynie smutną wiadomość.
Umówił się z nią w parku. Ma ze sobą kwiaty fioletowo białe. Oznaczające przeprosiny i czyste uczucie. Zauważył ją zmierza w jej stronę. Ona jest radosna. Przyskakuje do niego.
- Najlepszego z okazji rocznicy! Kocham cię! - krzyknęła i go pocałowała.
- Violetta muszę ci coś powiedzieć.
- Nie strasz mnie. O co chodzi?
- Muszę wyjechać z tatą do Meksyku. Rozwija tam się jego firma. On chce mnie nauczyć tego biznesu. Nie chcę, ale muszę. Nie zapomnę o tobie. Kocham cię. - wręczył jej kwiaty i poszedł. Violetta stała w osłupieniu. Otrząsnęła się po 10 minutach.
- Leon! - krzyknęła. Jego już nie było. Dopiero teraz dotarły do niej jego słowa, że już nigdy się nie zobaczą. Usiadła na ławce i zaczęła płakać. Płakała do wieczora. W pewnym momencie poczuła na sobie czyjś dotyk. Odwróciła się szybko. Obok niej siedział czarnowłosy chłopak o niebieskich oczach. Był bardzo przystojny. Uśmiechał się przyjacielsko do dziewczyny.
- Jestem Tomas. Tomas Heredia. Coś się stało?
- Violetta Castilo. - powiedziała przez łzy - mój chłopak musiał wyjechać z ojcem do Meksyku. Nie mam mu tego za złe, bo to ojciec go zmusił. Kocham go. Nie mogę bez niego żyć. - Viola rozpłakała się jeszcze bardziej.
- Ci. Rozumiem cię. Ze mną dziewczyna zerwała przez telefon tydzień temu. Teraz widzę jak całuje się z innym. - chłopak przytulił dziewczynę. Ona wtuliła się w niego. Nie czuła tego co z Leonem, ale czuła, że chłopak jej pomoże.
- Możemy się przejść po parku? - zapytała. Chłopak wstał i wyciągnął rękę w stronę dziewczyny. Ona ją złapała i ruszyli przed siebie.
   Następnego dnia też się spotkali. Byli sobie bliscy. Miesiąc się już znali. Tomas zaprosił Violettę na spacer. Zaczął padać deszcz. Viola poślizgnęła się. Chłopak ją złapał i ... pocałował.

   Co u Leona? Jest od miesiąca w Meksyku, ale dopiero dziś idzie do firmy ojca. Czuje, że coś się zdarzy.

Historia ma 2 zakończenia!

Zakończenie 1
Wchodzi do firmy. Jest wielka. Kieruje się do biura ojca. Wchodzi. Tam kłócą się on i jakaś dziewczyna na oko w jego wieku. Ojciec na nią krzyczy. Podchodzi bliżej i słyszy rozmowę.
- Miałaś zrobić espresso, a nie late!
- Przepraszam. To niechcący. - ojciec spycha filiżankę z kawą na podłogę, tucząc przy tym filiżankę. Dziewczyna rzuca się by pozbierać odłamki. Leon zrzuca się również i jej pomaga. Do pana Verdasa dzwoni telefon, więc wychodzi.
- Przepraszam za ojca. Jestem Leon, jego syn.
- Lara. Roznoszę kawę do biur. I coś pomyliłam. Nie pracuję długo. 
- Chcę ci wynagrodzić zachowanie mojego ojca. Zapraszam cię na kawę.- po pracy poszli do kafejki. Zbliżyli się do siebie. Zostali parą. 
Leon i Viola się już nie zobaczyli, ale za to mieli lepszych partnerów.
Koniec

Zakończenie 2
Leon wszedł do firmy. Ruszył do biura ojca. Ten od razu zaczął z nim rozmawiać.
- Mamy za dużo pracowników. Muszę trochę zwolnić. Zwalniam ciebie. Wynocha! - Leon był szczęśliwy, że może wrócić do Violi i nieszczęśliwy, bo jego ojciec go tak potraktował. Spakował swoje rzeczy i jeszcze tego dnia wyjechał.
   Violetta zmierzała na spotkanie z przyjaciółką, Francescą. Szła przez park. Nagle oniemiała. Zobaczyła pocałunek jej chłopaka, Tomiego i Ludmiły. 
- Zrywamy! - krzyknęła i odbiegła. Chłopak nawet się tym nie przejął. Dalej całował się z Ludmi. Pobiegła do Fran. Opowiedziała jej wszystko. Fran wyciągnęła ją do karaoke, żeby zapomniała choć na chwilę. Violetta zgłosiła się do zaśpiewania "Podemos".

Śpiewała, a w pewnym momencie przyłączy się do niej ... Leon! Po skończonej piosence powiedział.
- Już zawsze będziemy razem. 
Koniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli ci się spodobało lub nie to skomentuj. Uznam twoją opinie. A kiedy komentujesz dajesz nadzieję że ktoś to czyta.